Trochę na zachód
Sobota, 5 października 2013
· Komentarze(0)
Kategoria Chwilówki
Dziś postanowiłem wyskoczyć na zachód.Rzadko tam kręcę,widoków za wiele nie ma, trochę płasko,ale brakowało mi parę gmin do kolekcji i cóż było robić.Zniechęca mnie też przejechanie niewielkiego odcinka po mieście i oczywiście naszego słynnego skrzyżowania przy Jagielończykach.Dziś o dziwo nie było tak źle.Byłem gotowy już o 7.30.Słonko fajnie przygrzewało,ale na dachu bielił się szron.Postanowiłem poczekać z godzinkę i odszukałem polarowe rękawice.Przydały się.Koło straży jestem o 8.45 włączam endomondo i toczę się na Gnaszyn,Starą Gorzelnię,dojeżdżam do głównej drogi i kieruje się na Olesno.Widokowa trasa,ostatki wyżyny częstochowskiej, czy też wieluńskiej.W każdym razie sporo hopek.Bardzo przyjemnie się jedzie.Przed Olesnem mijam drużynę trzech biegaczy i trzech rowerzystów.Ciekawa konkurencja.W Oleśnie skręcam na południe i niemiła niespodzianka. Silny czołowy wiatr,a miało być spokojnie.Sprawdzałem prognozy.Ciężko się jedzie,żadnej frajdy.Po drodze sporo lasów i grzybiarzy.Królują podgrzybki i te ciemniejsze z masywnymi nogami(ja je zwę podprawkami) jest też sporo prawdziwków i kani.Dwujęzyczne tablice Kotzuren, GutenTag...W Kieleczce skręcam w lewo i od razu poprawa .Wiatr z boku,osłona lasu .W końcu można jechać z jakąś normalną prędkością i cieszyć się chwilą.W Koszęcinie mijam piękny drewniany kościółek pw.Św. Trójcy.Ciemny kolor zapewne z dębu,lub modrzewia.Byłem tu kilka razy i przeoczyłem.Zaczynają się hopki min. Dębowa Góra i to mnie cieszy znak, że wracam na jurę.Cieszy podwójnie bo wziąłem tylko banana i jabłko i kończy się energia,a niespecjalnie lubię się zatrzymywać.Największe dziury,straszne dziury witają mnie 5 km przed Częstochową.Odbijam na Bór Wypalanki i około 14.30 melduję się w domku.Pogoda dopisała,wypad udany i cel zrealizowany.Nie ma to jednak jak jurajskie klimaty.
/10091158
/10091158