Zapalić znicze.

Poniedziałek, 4 listopada 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Jednodniówki
Szał przedświąteczny,świąteczny,weekendowy minął.Kierowcy mieli okazje zabłysnąć,wyżyć się,pokazać.Tysiąc idiotów złapano(czytaj morderców),tysiącom się udało.Nieśmiało i z obawami wyjechałem w trasę odwiedzić dziadków,znajomych.Ranek mokry i lepki.Od Babic zaczęło przesychać i jechało się coraz lepiej,ruch minimalny.Do Wadowic wpadłem już suchym kołem.Po remoncie rynek wydaje się większy,zniknął asfalt pojawiła się kostka.Całość robi wrażenie.Podobało mi się ,nawet bardzo.Szybkie zakupy i na cmentarz.Posiedziałem,podumałem,popatrzyłem na Beskid Mały-Leskowiec z charakterystyczną plamą,Bliźniaki.Powrót już z pominięciem Wadowic.W Babicach kieruje się na Libiąż i Jaworzno,zmazać gminne plamy.Świadomie pakuje się w komunikacyjny labirynt.Niespodzianki są.Pierwsza w Libiążu,ulica Armii Krajowej okazuje się drogą gruntową z wszelkimi atrakcjami.Druga w Jaworznie,całkiem sporo górek szczególnie ta pod kościołem Św. Wojciecha.Później więcej niż trochę szukania błądzenia i w końcu któryś z kolei miejscowy naprowadza mnie na drogę 790.Dalej radzę sobie sam.Odbijam na Łazy i tu już bezproblemowo do 791.Szczerze ucieszyła mnie ta droga po tym śląskim labiryncie.Z planowanych 280 km zrobiło się 30 km więcej.Grunt,że znicze zapalone.Ślad trochę krótszy,bateria padła gdzieś przed Mrzygłodem.
/10091158

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!