Zimno,ciemno i głucho.Przeraźliwie silny i zimny północny wiatr.Do tego śnieg ,a właściwie ostro siekący w twarz lód.Na drogach i w Ojcowie pustki.Piękna trasa która zrekompensowała te drobne niedogodności.Na koniec jeszcze deszczowy prysznic.
Komentarze (2)
Kliknij w endo(międzyczasy). Zobacz jaka ścianka na powrocie była :) Heh ,ale równiutko co cieszy.
Witam.
Najchętniej na kilka, kilkanaście dni z sakwami gdzieś w Polskę.Chętnie też bez-noclegowe jednodniówki z dwójką trójką z przodu.Kiedyś sporo terenu i fotek,dziś więcej asfaltu.Lubię wyskoczyć na chwilę i po prostu cieszyć się samą jazdą.To już szósty rok dość intensywnej jazdy i wciąż spora frajda.
"Na co dzień" krótkie 50-150 km przebieżki po przepięknej jurze.Swoje osiągnięcia będę wpisywał na bieżąco.Wspomnę jednak ,że zdarzyło mi się przejechać 3 tys. w miesiącu,jak również pokonać 500 km w dobę.Staram się jeździć cały rok.Lubię też wyskoczyć w Taterki, a zimą na narty i pochodzić z kijkami.Wpadłem tu na chwilę bo mam trochę planów na przyszły rok, a nie wszystko mogę wyczytać z blogów.