Sentymentalna Orbita.
Sobota, 23 lipca 2016
· Komentarze(1)
Kategoria Maratony.
Kamyk-Kłobuck-Blachownia-Konopiska-Poczesna-Poraj-Choroń-Mstów-Kościelec-Mykanów-Kamyk
Dawno,dawno temu zrobiłem tu pierwszą pięćsetkę.Dociągnąłem po koleżeńsku dwóch szoszonów do mety.Później był BBtour i garść innych maratonów.Wsiąkłem na dobre.Wróciłem na orbitę i spróbowałem zrobić solową 600-tkę....brakło pół godziny.2015r. był przełomowy mój wysłużony trek Sreberko dostał wsparcie od Kubusia.To był rok nauki i GRMDP...
W tym roku uznałem,że orbita będzie dobrym przetarciem przed BBT.Pojawiło się kilka nowych twarzy w lokalnym ultra.Przed startem zakładałem,że 10 osób spróbuje zawalczyć o 600,15 osób powalczy o 500.Liczyłem,że w praktyce ukończy odpowiednio 5 i 10 osób.Dużo się nie pomyliłem.
U Krzary wszystko jest nietypowe: start o 19,numerki startowe wg.orbitowej logiki,brak wpisowego.Bazą i zarazem pit-stopem po kolejnym 100 kilometrowym okrążeniu jest Folwark Kamyk.Startuje w pierwszej grupie i po chwili zostaje Nas kilku.W Blachowni zatrzymuje Nas zamknięty przejazd kolejowy...na 10 minut.Dojeżdżają sprowadzone specjalnie na tą imprezę eksportowe gwiazdy Symfonian i Funio:)Dużo rozrywki na pierwszym kółku.Walka z zajechanym napędem(łobuz nie zdążył wymienić) i od kręcenia na małej koronce łapie mnie kurcz.Radzę sobie bez schodzenia z roweru.Stabilizuje się czołówka po pierwszym kółeczku:Czechuu,Funio.Marcin87,Symfonian i ja.Średnia 34,4 km/h.Krótka przerwa,ubieram nogawki,koszulkę termo,tankuję isotonic i w drogę.W sumie w czwórkę, bo traci się Czechuu.Balują w Pająku,Olsztynie my kręcimy zawzięcie.W Nieradzie dopada mnie kurcz,konkretny.Funio mało na mnie nie wpada.Plus jest taki ,że sobie radzę i stabilizuje się napęd,czasami mogę wrzucić blat.Po drugim kółku 32,2 km/h.Dają makaron z jogurtem to chwilę dłużej siedzimy,po 15 min.dochodzi Czechuu.Ścina przerwę do pięciu minut i rusza z Nami na trzecie kółko.Na moich oczach rodzi się ultras.Noc pogodna,gwiazdki,księżyc...romantycznie.Nad ranem temp. spadnie do 12 stopni ,ale chłodnawo jest tylko nad zbiornikami.Ruch zanika,jedzie się świetnie,każdy ciągnie po kilka kilosów,równiutko.Bajkowe widoczki w nocy Olsztyn ,Mstów i epicki zjazd w Małusach M. po prostu miód ,malina.Strava pokazała ponad 100 km/h :)Trzecie kółeczko kończy Symfonian,mocna długa zmiana 4-ka nie schodzi z licznika.Nie chce usłyszeć tego co mi powie,ale Go rozumiem.Ile można tak kręcić w kółko?Średnia z kółeczka 30,9 km/h
W bufecie podali ciasto drożdżowe z owocami.Nie żałowali.Czwarte kółko bez historii,jeszcze rześko,mały ruch.To chyba na tym kółku zostaje na siku-stopie na 1-ce w Kościelcu,kto to wie tyle tych kółek było.Zwolnili ,doszedłem.Średnia z kółeczka 31,6km/h.Podali tuńczyka z makaronem,sosem warzywnym,sok pomidorowy.Dobrze dali,to Nam z pół godziny zeszło.Piąte kółeczko zaczyna grzać,ruch duży.Nieciekawie,ale zgrana paka to kilosy szybko uciekają.Z podjazdu na Choroń robi się prawdziwy Mount Everest.Średnia z kółeczka 30,7km/h.Bardzo smutny moment,rezygnuje Marcin87.Ostatnie kółeczko na zupełnym lajcie,grzeje niesamowicie.W Olsztynie dojeżdża samochód z fotografem i do Mstowa mamy niezapowiedzianą sesję zdjęciową.Dodaje to sił,czuć metę.Doskonale wyczuwa to Czechuu,ciągnie niesamowicie.Kończymy o 16.40,przedzieramy się przez tłumy na Folwarku( nie kibiców :) ) Mają tu z Nami mały kłopot,chcę się ulotnić po angielsku.Funio przekonuje ,żeby chwile zostać.W końcu dostajemy pamiątkowy kufel i piwo na drogę.Strasznie to ciężkie było :)
Trasa jaka jest każdy widział.Traci się dużo czasu na światłach,przejazdach,skrzyżowaniach(wyszło mi orientacyjnie 1godzina 10 min). Przyzwoite asfalty,w pierwszej części sporo lasów i ładny widokowo kawałek Choroń-Mstów.To trochę zaskoczenie:mały ruch na czterech pierwszych okrążeniach,od 9 rano to już masakra.
Sportowo wyszło przyzwoicie,ale to zasługa mocnego składu i jazdy w grupie.Brakowało mi mocy pod nogą, największego atutu blatu ,dynamiki,płynności jazdy.Nie udało sie wymienić napędu przed imprezą.
Podziękowania dla Symfoniana i Marcina 87 za to,że przyjechaliście,ze Wam się chciało.Ten wynik to także Wasza zasługa.Świetna robota.
Podziękowania dla Czechuu i Funia za wspólną 600-tkę.Wspólnie,solidarnie po zmianach,doborowe towarzystwo.Funio dobrze ,że przyjechałeś.Czechuu jesteś bardzo mocny nie zatrzymuj się na 600-tce.
Cieszę się ,że ktoś taki pojawił się w Cz-wie.
Krzarze za organizację,dziewczynom za obsługę w niczym nie ustępujecie kultowej obsłudze na PK w Brzozowie:) wszystkim uczestnikom,uczestniczkom.Sponsorom.
PS.
Rekordowa ilość uczestników,pomimo tego niewiele osób mijaliśmy po drodze.
Kiedyś to były orbity,można było spotkać każdego:)