Miała być standardowa pętelka,ale po przejechaniu setki główny energetyk orzekł,że można trochę dołożyć.Tym sposobem poleciałem jeszcze na Dupkę.Słonko i temperatura zrobiły różnice.Później jeszcze na chwilę do miasta. /10091158
Trafiła się dziś wyjątkowa okazja zobaczenia na żywo super pędziwiatra.Na CMK-ej pomiędzy Włodowską Górą a Szczekocinami zaplanowano testy szybkości Pendolino i ja oczywiście postanowiłem to wykorzystać.Taka swoista loteria;czy na pewno będzie ,czy uda się go zobaczyć i czy uda się strzelić fotkę.Do odważnych świat należy i uznałem ,że gra jest warta świeczki.Przez Siedlec(wiadomo Dupka),Czatachową(nie przyzwyczaje się do tych autostrad),obok zameczków przez Zdów docieram do magistrali.
Bobolice.Pustki. Ten odcinek nie za bardzo się nadaje i robię kółeczko dookoła Góry Zborów do wiaduktu w Rzędkowicach.Mnóstwo patroli policyjnych pieszych i w radiowozach utwierdza mnie w przekonaniu ,że dobrze trafiłem.Robię mały wywiad i bingo.Jest, jeździ rotacyjnie co godzinę i pojechał w stronę Szczekocin.Wskakuje na ścieżkę obok torów,szykuje aparat do strzału i zaczynam krążyć.Za trzecim kółeczkiem się udaje.Podwójny fart.Nie dość, że jest to jeszcze się zatrzymuje do zdjęć.Trzeba przyznać,że skład bardzo fajnie wygląda.Kilka fotek i tyle go widziałem.
Dzisiejsza zdobycz.Pendolino. Powrót oczywiście przez Siedlec. /10091158
Tyle co zacząłem odmarzać i trzeba było wracać.Stokrotkom temperatura najwyraźniej nie przeszkadza.Jakiś bandyta porzucił kundla.Wczoraj jeszcze łudziłem się,że to jakiś miejscowy.Dziś już byłem pewny ,że to kolejna wyrzucona maskotka.Straszne. /10091158
Typowy listopadowy dzień.Zderzyłem się dziś z tą jesienną rzeczywistością i z każdą chwilą było coraz lepiej.Szczęśliwym trafem zabrałem ze sobą kurtkę.Bardzo się przydała. /10091158
Dziś bardzo chciałem odwiedzić zbiorową mogiłę legionistów w Bydlinie.Decyzje uzależniałem jednak od pogody,ściślej wiatru.Nie zamierzałem się z nim szarpać i w razie gdyby było źle zrobić pętelkę po okolicznych lasach.W Poraju stwierdziłem,że nie ma przeszkód i poturlałem się za Ogrodzieniec.Pod pomnikiem Legionistów byłem dość szybko około 10:30.Szczęście mnie nie opuszczało pod pomnikiem pusto.Autokary stały,ale turyści udali się pod zamek(ja obstawiam kościół). Fotki,chwila zadumy i szybko uciekam,żeby się nie wyziębić.Powrót przez Giebło,nowymi trasami koło Czatachowej(dziś czerwony rowerek) i oczywiście obok Dupki.Dużo patroli na drogach i nieliczni kierowcy jechali jak na zwolnionych filmach.Teraz wiem jak to powinno wyglądać na co dzień.
Ciągle można jeszcze dobrze pojeździć.Prędkości już nie takie jak latem,ale temperatury zadziwiające.Pogórze przedborskie dziś w pełnej krasie.Trip bardzo udany, tylko to koszmarne wietrzysko przeszkadzało. /10091158
Pojechałem obaczyć nowe drogi i ścieżki w okolicy.W Żurawiu droga niby otwarta,ale przed Piaskiem musiałem targać rower z 1,5 km po polach.Przez Pabianice,Szczypie,Suliszowice pod Ostrężnik.I tu już nowymi ścieżkami.Czerwonym do Czatachowy i później czarnym przez Przewodziszowice do Żarek i dalej do Mirowa a później przez Trzebniów niebieskim rowerkiem do Ostrężnika i znowu czerwonym do Czatachowy ,ale już czerwonym do Żarek .Żółty z Trzebniowa do Czatachowej na następny raz,bo coś robili i nie chciałem się na siłę wciskać.Asfalty wylane prawie wszędzie,ale tłuczeń też byłby dobry i chyba lepiej tu by pasował. Po co takie autostrady? Dobrze ,że jest ,zobaczymy jak tu będzie za rok dwa. /10091158
Zmazać kilka plam na zielonej mapie.Pohulałem trochę po niby miasteczkach,wioskach.Kontrasty duże.Powrót częściowo po zmroku.Bardzo ciepły wieczór.Mstów pachniał jabłkami,jeże szalały.Szkoda,że dopołudniowy deszcz przeszkodził.Z przyjemnością pokręciłbym jeszcze 2-3 godz. /10091158
Witam.
Najchętniej na kilka, kilkanaście dni z sakwami gdzieś w Polskę.Chętnie też bez-noclegowe jednodniówki z dwójką trójką z przodu.Kiedyś sporo terenu i fotek,dziś więcej asfaltu.Lubię wyskoczyć na chwilę i po prostu cieszyć się samą jazdą.To już szósty rok dość intensywnej jazdy i wciąż spora frajda.
"Na co dzień" krótkie 50-150 km przebieżki po przepięknej jurze.Swoje osiągnięcia będę wpisywał na bieżąco.Wspomnę jednak ,że zdarzyło mi się przejechać 3 tys. w miesiącu,jak również pokonać 500 km w dobę.Staram się jeździć cały rok.Lubię też wyskoczyć w Taterki, a zimą na narty i pochodzić z kijkami.Wpadłem tu na chwilę bo mam trochę planów na przyszły rok, a nie wszystko mogę wyczytać z blogów.