Spalić poświąteczne śmieci.Nie za bardzo mam co,ale tak na wszelki wypadek.Do godziny 10 kiszka,ale później bajka.Jura jest super.
Umycie roweru w domu okazało się zadaniem dość karkołomnym,dlatego wyskoczyłem na chwilę do lasu i przy okazji umyłem rower.W nagrodę uwalałem ciuchy po pachy.
Zielono ,słonecznie i dość ciepło.Kto by pomyślał ,że to końcówka grudnia.Tylko stroiki świąteczne,Mikołaje przypominają,że to bożonarodzeniowy czas.
Fajnie,że udało się wyrwać na chwilę.Szkoda,że dziewczyny przegrały.Drużyna na medal.Brakło doświadczenia.