Cz-wa - Myszków - Zawiercie - Olkusz - Trzebinia.... Jak co roku o tej porze pielgrzymka do Wadowic, odwiedzić znajome strony, zapalić znicze. Nieformalne zamknięcie sezonu rowerowego. Nie dotarłem. W Trzebini bliskie spotkanie z osobówką, jeszcze w ostatniej chwili zdążyłem pomyśleć: "czemu nie patrzysz w lewo?". Gdzie ci kierowcy patrzą?! Lot przez maskę i brutalne zderzenie z rzeczywistością. Karetka, policja, szpital. Złamań brak, trochę jestem poobijany, najbardziej ucierpiała prawa noga i ręka, ale właściwie nic mi nie jest. Cud. Kubuś oberwał podobnie z prawej strony. Pogięta korba i przednia przerzutka. Co więcej okaże się w po oględzinach w serwisie. Nie udało się dokończyć wycieczki, wracaliśmy pociągiem :)
Witam.
Najchętniej na kilka, kilkanaście dni z sakwami gdzieś w Polskę.Chętnie też bez-noclegowe jednodniówki z dwójką trójką z przodu.Kiedyś sporo terenu i fotek,dziś więcej asfaltu.Lubię wyskoczyć na chwilę i po prostu cieszyć się samą jazdą.To już szósty rok dość intensywnej jazdy i wciąż spora frajda.
"Na co dzień" krótkie 50-150 km przebieżki po przepięknej jurze.Swoje osiągnięcia będę wpisywał na bieżąco.Wspomnę jednak ,że zdarzyło mi się przejechać 3 tys. w miesiącu,jak również pokonać 500 km w dobę.Staram się jeździć cały rok.Lubię też wyskoczyć w Taterki, a zimą na narty i pochodzić z kijkami.Wpadłem tu na chwilę bo mam trochę planów na przyszły rok, a nie wszystko mogę wyczytać z blogów.